-

Kornel

(11 marca) ŻYWOT Ś. KUNEGUNDY CESARZOWEJ

pisany z starodawna. — Żyła około roku Pańskiego 1030.

   Z zacnych cesarzy rzymskich wyszły dwa kwiaty, nigdy nie zwiędłej wonności i piękności: Henryk wtóry, sława cesarstwa rzymskiego, i żona jego, przedostojna cesarzowa Kunegunda, 432 która za sprawą Ducha Świętego mając poślubioną czystość P. Bogu, gdy za tak wielkiego cesarza wydana była, tajemnie, a tylko za świadectwem samego Boga i aniołów Jego, uprosiła oblubieńca swego, aby jej czystość uczcił a sam jej do takiego żywota pomógł, z którego prędszą łaskę sobie zjednać u Pana Boga, a na państwie, które do wiela grzechów drogę otwarza, rychlej się podeptaniem rozkoszy cielesnej w bojaźni Jego zachować mogli. Prędko się w tem dał użyć chwalebny cesarz dobrą wolą swoją, dla królestwa Bożego, jako Chrystus mówi, i rozumem powściągliwości sam się martwiąc, i płodnością potomstwa, któremuby państwo ono zostawił, wzgardził, i czysty żywot z oblubienicą swoją prowadząc, wolne serce, a od rozkoszy cielesnych nie poniżone, do Boskich i zbawiennych obracał. Mając takiego towarzysza Kunegunda, w duchu się radując, czystość swoją taiła, a on żywot cesarskiemi szatami i stanem onym wielkim pokrywała, służąc w nim kościołom, ubogim, wdowom, szpitalom, — tem potężniej, im z takich cnót Boskich wdzięczniejszą u męża swego była.

Rozmnażali oboje chwałę Bożą, budując i najdując kościoły i klasztory, a osobliwie w Bambergu, gdzie wielkim nakładem kościoły budowali, i do nich kielichy, krzyże, pulpity, ampuły, nalewki, kociołki, miednice i inne ku ołtarzowi służące rzeczy ze szczerego złota porobić kazali, i na ich poświęcenie samego papieża Benedykta siódmego z siedmdziesięciu i dwoma biskupami przyzwali. W dobrych uczynkach zawżdy kwitnący i codzień lepszymi zostający, cesarz Henryk umarł (którego cuda i żywot święty od innych jest wypisany), zostawując swoja oblubienicę niedotykaną w tejże panieńskiej czystości, w której ją był wziął. Ona niezliczone jałmużny wszystkim niedostatecznym za duszę jego czyniła. A gdy Konrad na cesarstwo wstąpił, ona rocznice za męża swego sprawując, i kościół nowo zbudowany poświęcać dając, przy Mszy po ewangelji ubrana w szaty cesarskie i ozdobności służące, potem gdy wielki skarb drzewa krzyża ś. u wielkiego ołtarza ofiarowała, na żywot zakonny panieński od biskupa poświęcona i Chrystusowi za oblubienicę oddana jest. Tam złożywszy cesarską powłokę, wzięła ubogą, rękoma swemi urobioną suknię, zasłonę panieństwa zakonnego. Tam głowy swej warkocze zostawiwszy, i pierścień zmowy z Chrystusem odniósłszy, śpiewała w sercu z weselem: Położył znak na twarz moją, i pierścieniem swym zrękował mię sobie Pan mój Jezus Chrystus. Patrzący wszyscy hojne łzy wylewali, bacząc, jako swoją czystość pod małżeńską zasłoną taiła, a taką zacnością państwa i światem wszystkim gardząc, poniżoną dla Pana Boga zostawała.

Gdy się z siostrami w klasztorze zamknęła, nie jako matka córkom, ale jako służebnica wszystkim usługiwała, a wszystko czyniąc, pokazować się z tem nie chciała, aby tu od ludzi nie pozyskiwała zapłaty. Ręczną pracę każdą umiała, w szyciu, sadzeniu, haftowaniu, złotem, perłami i wszelką robotę. A chociaż w czytaniu i rozumieniu Pisma była biegła, jednak jeść chleba bez ręcznego wyrobku nie chciała, nigdy przedsię czytania i słuchania Pisma nie opuszczając. Była w smutku wdzięczną i w wesołej twarzy surową, ku siostrom pokorną, i do każdej zakonnej powinności pierwszą. Chorym i ubogim posługi częste wyrządzała, w szatach najpodlejszą a w surowości żywota pierwszą będąc, rozkoszy się wszelakiej strzegła.

Jednego czasu, gdy spracowana na modlitwie i czytaniu, na łóżku swem nie pierzynami, ale włosiennicą i kocykiem usłanem, zasnęła, — panienka, która jej Pismo długo w noc czytała, snem też zmorzona, świecę upuściła i wnet się smoła blisko leżąca zapaliła, i w komórce wielki ogień i huk, na który się i inne siostry zbieżały, uczyniła. Widząc ś. Kunegunda ogień około siebie, krzyżem ś. a modlitwą wnetże go ugasiła, tak iż się żadnej szaty jej nie dotknął i bez szkody ucichł. Miała przy sobie z dzieciństwa wychowaną wnuczkę swoją, na imię Jutę, którą dobrze w bogobojności i nauce z młodości wyćwiczyła. Ta ciotki swojej przykładem czystość też swoją Panu Bogu była oddała, i widząc ją w postach, w modlitwie, w pokorze i cierpliwości dobrze wprawioną, uczyniła ją starszą, przypominając jej przykłady świętych, aby przykładem swym wszystkie budowała a sama nad sobą straż pilną czyniła, żeby kiedy w sieciach szatańskich usidlona nie była. Takiem napominaniem opatrzoną, sama ją też czcić poczęła, dufając już jej nad inne.

Po chwili ona starsza, wolność mając, z dobrej drogi schodzić i odmieniać się poczęła; miła jej była lepsza suknia, potrawa smaczniejsza, do kościoła późną, do stołu pierwszą, do rozmów próżnych ochotną się stawiła, i we wszystkiem nabożeństwie zakonnem oziębłą zostawała. Upominała ją często i tajemnie i jawnie przed siostrami, ale nic nie pomogło. Jednej niedzieli, gdy szły w procesji za krzyżem ś., starszej z siostrami nie było. A święta Kunegunda, dowiedziawszy się, iż w komorze swej z innemi rówieśniczkami śniadanie czyni, wbieżawszy do niej, wzruszona krzywdą Bożą, srodze ją fukając, policzek jej wycięła, tak, iż znaki palców wszystkich na jej twarzy zostały. I uczynił Pan Bóg ten cud na ukaranie onej nieposłusznej, a na rozsławienie świątobliwości onej sługi swej Kunegundy, iż one znaki do śmierci jej na obliczu zostały, ani się zgoić i zginąć nie mogły.

Piętnaście lat w klasztorze przeżywszy, pełna dobrych uczynków, i czuwaniem, postami i modlitwami strapiona, gdy na śmierć zachorzała a już blisko końca była, gotowano jej cesarski bogaty pogrzeb. Czego gdy się dowiedziała, prosiła, aby tak jako jedna mniszka uboga pogrzebiona była; w tych szatach, powiada, które gotujecie, świeckiemu oblubieńcowi oddana, ale w tych, które noszę, Chrystusowi poślubiona jestem. Połóżcie mię wedle oblubieńca mego Henryka, który mię już do siebie woła. To zmówiwszy, ducha Panu Bogu oddała, którą Pan Bóg jako za życia tak i po Śmierci cudami swemi wsławił. Ten, który w Świętych swoich sławnym być chce, Jemu chwała przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, na wieki wieków. Amen.

______________________________________________________________________________________________________

Żywoty świętych Starego i Nowego Zakonu, ks. Piotr Skarga SI, wyd. księży Jezuitów, Kraków 1933, ss. 431-434

 



tagi: małżonkowie  zakonnica  cnotliwy  cnotliwa 

Kornel
11 marca 2021 14:07
0     559    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

zaloguj się by móc komentować