-

Kornel

(30 marca) MĘCZEŃSTWO PACHOLĘCIĄ SYMONA TRYDENCKIEGO, OD ŻYDÓW UMĘCZONEGO

pisane od Doktora Jana Macieja Tyberyna do senatu Bryksji. — Cierpiał roku Pańskiego 1475.

W Trydencie mieście, które włoską ziemię od niemieckiej dzieli trzy domy żydowskie tych gospodarzy, to jest Jakoba, Aniela i Samuela. Ci w on Wielki Tydzień przed Wielkanocą, we wtorek, zeszli się w domu Samuela. I między innemi rozmowami Aniel rzecze: Wszystko mamy na to święto, ryby, mięso, ale nam jednej rzeczy nie dostaje. Odpowie Samuel: A czego nie dostaje? Tedy jeden na drugiego wejrzawszy, dali sobie znać, iż im nie dostaje chrześcijańskiej krwi, albo dzieciątka chrześcijańskiego na ofiarę, które oni na wzgardę Chrystusowi Panu naszemu srodze zabijają, gdy mogą, i krew z niego wytoczywszy, przaśnicy z nią używają, aby od smrodu, którym od przyrodzenia śmierdzą, tą krwią chrześcijańską wolni byli. I zowią tę krew Joel, to jest Jubileus. W ten czas dla sług nie o tem nie mówili, ale nazajutrz, gdy się zeszli, radzili o tem jawnie. A iż u Samuela był dom przestrzeńszy, naleźli, aby się ta ofiara u niego w domu stała; jedno jako było dostać pacholęcia chrześcijańskiego, na to namowy czynili. I zawołał Samuel do siebie sługę swego Łazarza, prosząc go, aby im dostarczył dziecięcia chrześcijańskiego, obiecując mu sto filipków zaraz dać. Ale on z tego krótko się wymówił, powiadając, że to jest rzecz trudna i nam wszystkim niebezpieczna. I odszedłszy od Pana, zabrawszy swe rzeczy, uciekł on Żyd Łazarz z miasta. A we czwartek zszedłszy się do swej bóżnicy, rzekli do Tobjasza: Nikt temu dosyć nie uczyni, jedno ty, bo masz wielkie towarzystwo z chrześcijanami, i po mieście często chodzisz; łacno możesz chłopiątko jakie przywieść do nas, a od nas wiele dobrego mieć będziesz.

Wymawiał się Tobjasz pilnie z tego, ale mu pod klątwą kazali, aby to uczynił. A on też uwiedziony obietnicami ich i z nienawiści wrodzonej ku chrześcijanom, obiecał im w tem posłużyć. I rzekł do Samuela: Nie zamykajże drzwi swoich dziś przez cały dzień, abych tam mógł dziecię chrześcijańskie do ciebie łacno przywieść. Tedy on Żyd Tobjasz już ku wieczorowi chodził po ulicach, patrząc pogody do zdradziectwa onego. I będąc na ulicy, nazwanej Fosseta, a nikogoż w niej nie bacząc, nalazł dzieciątko, na imię Symon, półtrzecia lata mające, które siedziało przed domem ojca swego, piękny bardzo synaczek ubogich rodziców Jędrzeja i Marji. Podał mu rękę on Żyd, a dziecię, jako było bardzo łaskawe, podało też rączkę Żydowi; i prowadził je z sobą w rzeczy do matki jego, a skoro dom mijał, dziecię płakać poczęło, ale mu podał pieniędzy i jagód, i innych dziecinnych łakotek, iż milczało dziecię, aż z niem przyszedł do drzwi Samuela i tam je wepchnął. Czekał tego Samuel jako lew jaki. I porwawszy Symona, schował go i tulił głaskaniem dziecinnem, aż w tem noc zaszła. A matka synaczka wnetże szukać pocznie; i gdy nie najdzie, dzieci tak z Ducha Ś. wołać poczęły: Żydzi go podobno ukradli, tam go szukajcie; i pewnieby go tam byli szukali, ale noc zaszła.

Tej nocy wszedłszy Żydzi do przysionku bóżnicy swojej, wielce się radowali z onej ofiary; i wziąwszy ono niewinne pacholę Żyd Samuel, szatki z niego zwlókł, i gardłeczko chustką zaciągnąwszy, i ustka, aby nie wrzeszczało, zatuliwszy, kazał go innym za nóżki i rączki rozciągnąć nad misą szeroką. Dobywszy noża, przekłuł trochę gardła dziecinnego, i potem wziąwszy nożyczki, siekał twarz jego prawą, i wykroiwszy część mięsa, kładł na misę, a potem drugiemu nożyczki podał, i także sobie z twarzy onej część mięsa wystrzygnął. On zasię drugiemu podał, aż się wszyscy starsi obeszli. Gdy to odprawili, Samuel wziął prawą nóżkę dziecinną, i pod kolanem także jako i z twarzy mięso żywe onemi nożyczkami odstrzygali, każdy zosobna nożyczki sobie podając. Potem Tobjasz on zdrajca siadłszy wedle Samuela, dzieciątko już napoły żywe podać sobie kazał; i z nim je na krzyż rozciągnąwszy, każdemu Żydowi dwiema igłami kłuć dzieciątko kazali. Tedy począwszy od głowy aż do nóg, kłuli srodze ono dziecię, a wołali: Jakośmy Jezusa, Boga chrześcijańskiego zabili, tak i tego zabijmy; niech tak nieprzyjaciele nasi na wieki pobhańbieni będą. I tak przez godzinę na onej męce dziecię trwając, umarło, Boga tylko samego za świadectwo mając. Gdy je zabili, dziękowali Bogu z radością, iż się pomścili nad nieprzyjaciółmi swymi. I kazał Samuel ciało w beczkę winną skryć, a sami wieczerzać poszli. Nazajutrz, w Wielki Piątek, szukano dziecięcia i z urzędem i wołaniem po rynkach i ulicach, szukali i w rzece, jeśliby nie utonęło, ale nigdzież nie naleźli. A w sobotę zszedłszy się Żydzi do bóżnicy, ciało ono zabite dziecięcia na almomorze rozpięli. Almomor u nich jest stół przed ołtarzem, gdzie psalmy i hymny śpiewają. I odprawiwszy modlitwy swoje, skryli ciało na onoż miejsce. A w niedzielę radę uczynili, gdzieby ono ciało podziać, widząc iż miasto na nich ukazuje i domniemanie ma. I uradzili, aby ubrawszy je w szaty jego, wrzucili w rzekę, która idzie pod domy ich, ażeby biskupowi powiedzieli, iż pod nasze domy, w które rzeka wpada, przypłynęło, a na kratach żelaznych, które w rzece są, oparte zostało. Tak rozumieli, iż jawnem ukazaniem ujść domniemania mieli, a oto krew niewinna chrześcijańska tak ich oślepiła, iż się sami wydali.

Był na ten czas biskup i pan tego miasta Jan czwarty Ginderbach, do którego gdy przyszedł on Tobjasz i powiedział mu o dziecięciu, kazał biskup staroście trydenckiemu Jakóbowi de Sporo i sędziemu miejskiemu Janowi de Salis, aby szli do rzeki. Szedłszy, naleźli dziecię tak jako Żydzi powiadali, i położyli je w kościele ś. Piotra, gdzie się ludziom wielkie i cudowne dobrodziejstwa od Pana Boga za przyczyną tego niewinnego Symona, męczennika Chrystusowego, dzieją. Pojmano wszystkich Żydów, aby ich o to pytano; i tak jako się tu powiedziało, wszystko wyznali, i byli wedle zasługi karani. Takie było męczeństwo tego niewinnego Symona, w którym Chrystus znowu od Żydów ukrzyżowany jest — im ku większej hańbie i posromoceniu niedowiarstwa ich, a wierze świętej chrześcijańskiej ku podwyższeniu i sławie imienia tego, które słynie po wszem świecie, któremu się kłaniają wszyscy królowie na ziemi, i na niebie wszystko stworzenie upada i chwali Syna Bożego z Ojcem i z Duchem Świętym czcią wiekuistą. Amen.

______________________________________________________________________________________________________

Żywoty świętych Starego i Nowego Zakonu, ks. Piotr Skarga SI, wyd. księży Jezuitów, Kraków 1933, ss. 549-552

 



tagi: święci  męczennik 

Kornel
29 marca 2021 13:23
8     796    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

atelin @Kornel
29 marca 2021 14:39

Zastanawiam się, kiedy Gospodarz Pana wy... zbanuje, to pewnie nic nie da, bo koty mają dziewięć żywotów świętych.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Kornel
29 marca 2021 16:37

Informuję uprzejmie , że dzisiaj jest 29 marca.

Trzeba było, zamiast przestawiać datę, przestawić jedynie  godzinę.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kornel
29 marca 2021 21:07

Nie czytałem nigdy tych wpisów, może szkoda. Zastanawiałem się za to dlaczego pojawiają się tuż po moich

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @atelin 29 marca 2021 14:39
29 marca 2021 21:12

Trochę mnie to dziwi, bo już któryś raz wystawia się na próbę moją cierpliwość za pomocą tego samego chwytu - teksty gotowe, napisane przez istotnego autora i dotyczące religii. Jak mówię, to nie jest pierwszy raz. No, ale dajmy autorowi szansę, może zacznie pisać coś od siebie. 

zaloguj się by móc komentować

Kornel @atelin 29 marca 2021 14:39
30 marca 2021 10:38

widząc reakcję, ja też się zastanawiam

zaloguj się by móc komentować


Kornel @gabriel-maciejewski 29 marca 2021 21:12
30 marca 2021 11:28

To nie jest chwyt. 
Teksty są ciekawe - wstawiam je - może innych zaciekawią.
 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Kornel 30 marca 2021 11:28
30 marca 2021 11:35

Wie Pan, tak jak napisałem, nie jest Pan pierwszy...

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować