-

Kornel

(8 marca) ŻYWOT Ś. ANDRONIKA I ATANAZJI, ŻONY JEGO

pisany od Symeona Metafrasta. — Żył około roku Pańskiego 386.

Za czasu Teodozjusza Wielkiego był w Antjochji jeden złotnik, na imię Andronikus, mając żonę Atanazję, córkę drugiego złotnika Jana. Oboje byli bardzo bogobojni i dobrych uczynków pełni, a na majętności bogaci. Dobro swoje i zebranie swoje na trzy części rozdzielali: jedną dawali ubogim, drugą na klasztory i zakonników, trzecią na rzemiosło i wyżywienie swoje obracali. Miasto wszystko przez ich cnotę miłowało ich, i byli wszem znaczni. A skoro im Pan Bóg dał syna i córkę, potem w czystości żyli, jako brat z siostrą. Pracy domowej nie zaniechając, ale pilnie przedsię robiąc, często chodzili do ubogich, ten do męskiego, a ta do żeńskiego szpitala, na posługę ich i obmywanie. Po dwunastu latach, gdy raz przyszła Atanazja z onej świętej około ubogich pracy, znajdzie oboje dziatek swoich chorych na gorączkę; powie mężowi, i wnet go do kościoła na modlitwę wyprawi, aby P. Bóg czynił wolę swoją z dziećmi ich, a sama przy chorych została. Nim się z kościoła wróci mąż jej, oboje umarło: i synaczek, który miał lat dwanaście, i córeczka, która miała lat dziesięć. Wróci się Andronik do domu, a już płacz i smutek w domu swoim, i prawie wszystko miasto zebrane znajdzie. Gdy ujrzał umarłe, płacząc szedł do kapliczki swojej i upadł przed Zbawicielem, mówiąc: Nagom wyszedł z żywota matki mej, nago się też wrócę; Pan dał, Pan wziął, tak jako się Jemu podobało, — niech imię Jego błogosławione będzie! Lecz matka umorzyć się prawie smutkiem chciała, mówiąc: Umrę z dziećmi mojemi. Przez dobre zachowanie ludzi onych, wszystko miasto i sam patrjarcha antjocheński one ich dziatki do grobu do kościoła ś. Juljana prowadzili.

Matka z kościoła onego wynijść nie chciała, ale i na noc tam została, płacząc. A o północy ukazał się jej święty męczennik Juljan w mniskiem odzieniu, i rzecze: Czemu niepokój czynisz tym, którzy tu odpoczywają? A ona rzekła: Panie mój, nie miej mi za złe, jestem niewiasta stroskana bardzo; dwojem dziatek miała, a dziśem oboje pogrzebała. I spyta jej: Wiele lat miały twoje dzieci? Odpowie: Syn dwanaście, a córka dziesięć. I rzecze: Czemuż ich płaczesz? — byś tak płakała za grzechy swoje! Powiadam ci, niewiasto, jako człowiek pokarmu pragnie, a bez niego być nie może, tak te dzieci bez tego być nie mogą, aby ustawicznie na onym świecie od Chrystusa dóbr przyszłych prosić nie miały, mówiąc: Sędzio sprawiedliwy, wziąłeś im rzeczy świeckie, nie bierzże im niebieskich. Gdy to usłyszy niewiasta, wnet się obaczy, i smutek jej w radość się obróci. I pomyśli sobie: O co się ja frasuję, ponieważ żyją dzieci moje. I obróci się, chcąc z onym ojcem więcej gadać, aż go nie znajdzie. I pocznie go po kościele szukać. Toż dopiero przyjdzie ku sobie, rozumiejąc, iż widzenie niebieskie miała.

Przyszedłszy tedy do domu z oną prędką odmianą, już wesoła, powie ono widzenie mężowi i zaraz rzecze: Myślałam często i jeszcze za żywota dzieci naszych, jednom się ciebie wstydziła, chcieć cię prosić, abyś mię dał do klasztoru, żebych tam opłakała grzechy moje, o co cię teraz pilnie proszę, gdyż nas Pan Bóg zabraniem dziatek tak ułacnił. A onjej rzecze: Rozmyśl się na to przez tydzień, a doznaj myśli swojej; jeśli w tem przedsięwzięciu trwać będziesz, mówić o tem będziem. Gdy tydzień minął, bez odmiany i owszem z większem pragnieniem toż mówiła i o toż prosiła. A Andronik przyzwawszy teścia albo ojca żony swojej, podał mu wszystką majętność i domostwo swoje, mówiąc: Pojedziem na święte miejsca, jeśliby Pan Bóg dopuścił śmierć na nas, ta majętność przy tobie zostanie, a wedle zdania twego szafować nią będziesz. Proszę cię, pomnij na duszę swoją, a z tego szpital dla chorych założysz i klasztor dla zakonników. I dawszy wolność sługom swoim, rozdał wszystkim co komu po śmierci swej zostawić miał. A sam trochę pieniędzy wziąwszy i dwa konie, wyjechał z żoną swoją, sami tylko dwoje. I obejrzawszy się Atanazja, ujrzy zdaleka dom swój, i patrząc w niebo, rzecze: Boże, któryś rzekł Abrahamowi i Sarze: Wynijdź z ziemi twojej i z pokolenia twego, a pójdź do ziemi, którą ja tobie ukażę, — wejrzyj też na nas, a prowadź nas w bojaźni Twojej. Oto opuszczamy domy nasze dla Ciebie i dla imienia Twego, nie chciejże nam zamykać drzwi do królestwa Twojego. I płakali oboje, wesołe łzy wylewając, a drogę swoją Panu Bogu poruczając. Przyszedłszy do Jeruzalem, a nawiedziwszy miejsca święte, Andronikus do Scetym do klasztoru, Laurus nazwanego, pod naukę Daniela opata poszedł, a żonę do niewieściego klasztoru u Tabeneosytów wyprawił. Oboje z wielką świątobliwością żywota służbę Bożą i pokutę prowadzili. A po latach dwunastu uprosił się Andronikus na miejsca święte, aby je mógł nawiedzić. I idąc, w drodze przez Egipt spotkał żonę swoją, idącą w odzieniu męskiem, mniszem, która się też na tęż drogę była wybrała. On jej przeczerniałej jako u murzyna od pokuty i słońca twarzy nie poznał, ale go ona poznała, jednak niewieścią płeć swą zataić pilnie chciała. I wmówiwszy się w jego towarzystwo, prosiła go, aby w milczeniu szedł; i z nim pospołu na miejsca święte drogę czyniła, na których nabożnem i miłem w obyczajach zakonnych zachowaniem przywiodła go ku temu, iż pospołu się także wracając, za dozwoleniem starszych w jednej komórce mieszkali w Aleksandrji przez lat dwanaście, pilnie jeden drugiego przykładem do żywota doskonałego w Bogu pobudzając, a wielkie w słowach milczenie chowając. A jednak mniemał, aby z bratem zakonnym mieszkał, i nie mógł poznać Andronikus żony swej; a ona go dobrze znając, taić się aż do śmierci umiała. Umierając, tylko mężowi swemu powiedziała, aby po jej śmierci przeczytał kartę, pod jej głową położoną, na której mu się oznajmiła. Z wielkim tedy płaczem i podziwieniem innych, których to uszu doszło, pogrzebał żonę swoją, i rychło sam też za nią się do Pana Jezusa pokwapiwszy, żywota tego dokonał. Na cześć Panu Bogu w Trójcy jedynemu, którego jest państwo i moc na wieki wieków. Amen.

______________________________________________________________________________________________________

Żywoty świętych Starego i Nowego Zakonu, ks. Piotr Skarga SI, wyd. księży Jezuitów, Kraków 1933, ss. 418-420



tagi: święci  małżonkowie  zakonnnik  zakonnica 

Kornel
8 marca 2021 16:36
2     677    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MG @Kornel
8 marca 2021 16:53

Proszę wywalić z adresu "%20". Mnie to przeszkadza - nie mogę wejść ze strony SN. Po usunięciu w/w znaków mogę wejść bezpośrednio z przeglądarki, poza stroną SN. 

 

zaloguj się by móc komentować

Kornel @MG 8 marca 2021 16:53
8 marca 2021 21:57

Dopiero pp. GM i Parasol pomogli. 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować